Agnieszka Zakrzewicz swą dziennikarską pracę rozpoczęła w Radiu Watykańskim. Dziś, mieszkając od 20 lat w Rzymie i pracując jako korespondent zagraniczny dla polskich mediów, opowiada o kulisach Kościoła i Watykanu. W szczególności o tych sprawach, które najbardziej dotykają problemu kobiet w funkcjonowaniu tej instytucji, pedofilii, homoseksualizmu, sekularyzacji współczesnego społeczeństwa oraz przemian Kościoła katolickiego w epoce „postwojtyłowej“. W blogu „W cieniu San Pietro“ znajdziecie wszystko to, o czym otwarcie pisze prasa zagraniczna, a o czym z trudnością przeczytacie w prasie polskiej.

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Kliknij "lubię to" - W cieniu San Pietro fan page na Facebook

piątek, 22 lutego 2013

85.Dlaczego Benedykt XVI abdykował? – masoneria, Opus Dei i lobby homoseksualne w Watykanie



Jesteśmy świadkami rzeczy, których nawet Dan Brown by nie wymyślił… „Jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze lobby gejowskie, intrygi między masonerią i Opus Dei, to przyszłe konklawe zapowiada jako piękna impreza z tendencjami do orgii“ – napisał włoski portal „Giornalettismo“ komentując nowe rewelacje dotyczące prawdziwych przyczyn dymisji papieża Benedykta XVI.



Vatileaks rzuca długi cień na konklawe. Nikt nie uwierzył w to, że aferę, która była wielkim problemem dla Watykanu zakończył 6 października 2012 roku proces papieskiego kamerdynera Paola Gabriele, który zresztą został szybko ułaskawiony przez papieża. Był on tylko częścią szerszego dochodzenia dotyczącego większej ilości oskarżeń - w tym, między innymi zdrady tajemnicy państwowej, zdrady zaufania papieża.
Dalsze dochodzenie rzeczywiście trwało, choć tym razem Benedykt XVI powziął wszelkie środki ostrożności, aby zbyt wiele informacji nie wydostało się poza najściślejszy krąg osób wtajemniczonych. Zanim jeszcze świat obiegała książka Gianluigiego Nuzziego „Jego świątobliwość. Tajne dokumenty Benedykta XVI“, 24 kwietnia 2012 roku Joseph Ratzinger powołał komisję kardynalską, w której skład weszli Julian Herranz Casado, Jozef Tomko i Salvatore De Giorni, powierzając jej trudne zadanie odkrycia prawdy. Ujawnienie winnego za materialną kradzież dokumentów było tylko odkryciem wieka puszki Pandory. Przez ponad pół roku komisja kardynalska zbierała świadectwa, dokumenty, listy, zeznanie nie tylko wśród kardynałów i prałatów urzędujących w Watykanie, ale także wśród duchownych, a nawet laików zza spiżowej Bamy. Dokument podsumowujący dochodzenie i liczący ponad 300 stron został oddany w ręce Benedykta XVI 27 grudnia 2012 roku i jak twierdzi wielu watykanistów – najprawdopodobniej to właśnie jego szokująca zawartość miała wpływ na podjęcie decyzji o dymisji, którą Joseph Ratzinger ogłosił 11 lutego 2013 roku podczas konsystorza w sprawie kanonizacji męczenników z Otranto. „Uznaję przed Bogiem i w zgodzie z moim sumieniem, moją niezdolność do kierowania Kościołem. Ustępuję dla dobra Kościoła. Nie czuję się już na siłach, by kontynuować posługę.” – powiedział wtedy Benedykt XVI ku zaskoczeniu obecnych i całego świata.

Wstrząsający raport

Sprawę wstrząsającego raportu jako pierwszy ujawnił włoski prawicowy tygodnik „Panorama”. Jak w artykule „Il dossier segreto condizionerà conclave” (sekretny raport wpłynie na konklawe), pisze watykanista Ignazio Ingrao - każdemu z przesłuchiwanych, chronionych przez tajemnicę papieską, trzej kardynałowie postawili te same pytania dotyczące skandalu Vatileaks, potem pytali czy o sprawie wiedzą coś więcej, przechodząc następnie do kwestii osobistych. Bardzo szczegółowe przesłuchania świadczyły o tym, że komisja kardynalska przeprowadziła uprzednio poważne dochodzenie, krzyżując wiele informacji. Każde zeznanie zostało zarejestrowane, a następnie został sporządzony z niego protokół tylko w oryginale, podpisany przez przesłuchiwanego. W ten sposób powstało „rentgenowskie zdjęcie” Kurii Rzymskiej, prześwietlające również najbliższych współpracowników papieża na samym szczycie hierarchii watykańskiej.
Ten raport otworzył wreszcie papieżowi oczy. Benedykt XVI odziedziczył taki stan rzeczy po Janie Pawle II, który nie zarządzał Kurią. Stojąc na czele Kongregacji Doktryny Wiary przez wiele lat obserwował, co się w niej dzieje, choć on sam trzymał się zawsze na boku i nie należał do żadnej "kardynalskiej partii", ani sam nie miał swojej. Choć Ratzinger nie posiadał własnego klanu, wszyscy jednak bali się go i szanowali. Dlatego też był jedynym, prawdziwym kandydatem na papieża, który mógł przeprowadzić Kościół przez epokę postwojtyłową. Teraz jednak zrozumiał, że brudu jest tyle, iż nie czuje się na siłach posprzątać sam wszystko i dla dobra Kościoła będzie lepiej, gdy zrobi to nowy, młodszy i silniejszy papież.

Nie kradnij i nie cudzołóż

Jak pisze „Panorama”, raport ujawnia interesy ekonomiczne „partii kardynalskich”, które umocniły się jeszcze za pontyfikatu Wojtyły i do tej pory poprzez swoje wpływy kondycjonują decyzje podejmowane w świętych Pałacach, działając często niezgodnie z siódmym przykazaniem. Podziały w Watykanie charakteryzują również ugrupowania geograficzne, wynikające z narodowości a nawet z regionalności niektórych prałatów – swój kryje i faworyzuje swego, co rzadko się zdarza.
Jednak najbardziej wstrząsająca część raportu ujawnia fakt, że za spiżową Bramą istnieje i ma rozległe wpływy „lobby homoseksualne”. W raporcie trzech kardynałów są wreszcie imiona i nazwiska hierarchów, którzy nakazując wiernym czystość moralną a sami łamią celibat. Jak pisze Ignazio Ingrao – w sekretnym dossier wraca się również do książki Carmela Abbate „Sex and the Vatican”, do znanych miejsc schadzek gejów w koloratkach jak sauna na Quarto Miglio, czy willa w dzielnicy Camilluccia. Wychodzą też stare trupy z szafy  - sprawa oddalenia z chóru Bazyliki św. Piotra nigeryjskiego chórzysty Chinedu Thomasa Ehiera, który organizował płatnych kochanków dla Angelo Balducciego (włoskiego urzędnika nadzorującego roboty publiczne także z okazji Roku świętego i zamieszanego w malwersacje), a także sprawa reportażu telewizyjnego zrealizowanego przez La7 w 2007 roku, w którym jeden z prałatów z Kongregacji ds. Kleru mówił anonimowo o swojej orientacji homoseksualnej (odkryty został szybko i oddalony z Watykanu).

Wojna pomiędzy masonami i Opus Dei

Kardynał Julian Herranz Casado – przewodniczący komisji śledczej powołanej przez Ratzingera jest członkiem Opus Dei, co znaczy, że papież Ratzinger pokładał zaufanie w tej frakcji, tak jak to robił Wojtyła. Jak twierdzi Andrea Morigi w swoim artykule „Gay, massoni, gole profonde: chi fa tremare il Vaticano” (Geje, masoni i donosiciele: kto trzęsie Watykanem) opublikowanym w prawicowym dzienniku “Libero” 11 lutego 2013 roku – czyli zaraz po ogłoszeniu decyzji o dymisji - pewne dobrze poinformowane źródła wskazują na jeszcze większe zagrożenie dla obecnej struktury hierarchicznej Watykanu.
Po abdykacji Benedykta XVI, do Rzymu mógłby powrócić aktualny nuncjusz w Waszyngtonie – Carl Maria Viganò i ujawnić kulisy domniemanego zamachu na Ratzingera – wiadomość o którym pochodziła z noty kardynała Dario Castrillon Hohyosa przekazanej papieżowi i przygotowanej na podstawie informacji kardynała Paolo Romeo, arcybiskup Palermo, w odniesieniu do rozmów zasłyszanych podczas jego podróży do Chin.
Za Spiżową Bramą drży nie tylko „lobby gejowskie”. Morigi pisze, że blady strach padł także na watykańską lożę masońską, której wszedł w drogę właśnie abp. Viganò, gdy jako sekretarz generalny Gubernatoratu Watykanu próbował na próżno uporządkować wiele spraw, ujawniając szantaże i kradzieże. Zamiast nominacji kardynalskiej otrzymał jednak prestiżową misję dyplomatyczną w Waszyngtonie - odpowiedzialności za co przypisuje sekretarzowi stanu, kardynałowi Tarcisio Bertone, którego łączyły dobre stosunki z Luigim Bisignanim, niezwykle tajemniczym włoskim biznesmenem powiązanym dawniej z lożą masońską P2 i który – zgodnie z dokumentami ujawnionymi w książce Gianluigiego Nuzziego „Vaticano s.p.a” - był pośrednikiem w wypraniu łapówki Enimont w banku watykańskim IOR.
Można więc wnioskować z informacji, które pomimo środków ostrożności powziętych przez papieża, nadal wydostają się z dobrze poinformowanych kręgów watykańskich – okres wielkich reform finansowych w Watykanie szybko się skończył. Po oddaleniu abp. Viganò i po zdymisjonowaniu bankiera Ettore Gotti Tedeschiego – na Instytut Dzieł Religijnych znów przypuścił szturm ten sam klan, który grawitował w jego orbicie za czasów abp. Paula Marcinkusa i bankiera Roberta Calviego.

117 kardynał na konklawe

Niepewność co do przyszłości Kościoła już podzieliła uczestników marcowego konklawe na trzy ugrupowania: bertoniani, sodaniani i powściągliwi, którzy nie wiedzą jeszcze kogo poprzeć, ale są zawsze gotowi wskoczyć na wóz zwycięzcy. Choć dekan kolegium kardynalskiego Angelo sodano z powodu wieku jest wyłączony z kręgu elektorów – jak wiadomo, ma on jednak jeszcze wiele do powiedzenia. Czy były sekretarz stanu za pontyfikatu Jana Pawła II ma całkowicie czyste sumienie? Niektórzy watykaniści właśnie jemu przypisują stanie na czele ugrupowania negacjonistów, które chciało zatuszować skandal pedofilii klerykalnej i przeciwstawiało się Ratzingerowi w jego reformie na rzecz „przejrzystości” obyczajowej.
Trzech kardynałów detektywów przedstawi uczestnikom marcowego konklawe wyniki prywatnego dochodzenia, jakie prowadzili w 2012 roku na polecenie Benedykta XVI w Watykanie na temat intryg i konfliktów wśród hierarchii. Pojawiły się też spekulacje, że Ratzinger chce jeszcze przed abdykacją zdjąć z raportu pieczęć „tajemnicy papieskiej” i może to jest powodem ostatniego spotkania z kardynałami Julianem Herranzem Casado, Jozefem Tomko i Salvatorem De Giorni przewidzianym na 27 lutego 2013 roku, w przedostatni dzień pontyfikatu.
Rozpoczęcie konklawe przewiduje się w dniach 9-11 marca. Kardynałowie już rezerwują miejsca w samolotach. Jeżeli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy (bo nad niektórymi wielebnymi - jak Roger Mahony, Sean Brady, Godfried Daneells, Peter Turkson - ciążą presje opinii publicznej aby nie jechali do Rzymu, gdyż są niegodni wybierać nowego papieża w związku z ukrywaniem skandalu pedofilii), w konklawe weźmie udział 116 kardynałów, gdyż Egipcjanin Antonius Naguib już odwołał swoje przybycie z powodów zdrowotnych.
Najważniejszym 117 elektorem nowego papieża będzie raport zlecony przez Benedykta XVI, będący radiografią Kurii Rzymskiej, jej afer, słabości i intryg.
Tak kończy się krótki i trudny pontyfikat Josepha Ratzingera, który zrobił dla dobra Kościoła i jego przejrzystości tyle, ile mógł…

Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu




1 komentarz:

  1. Kardynałów-elektorów było jednak 115 ponieważ z uprawnionych 117, zabrakło: - Julius Darmaatmadja SJ (Indonezja; 26 listopada 1994) – kardynał prezbiter S. Cuore di Maria; emerytowany arcybiskup Dżakarty;
    - Keith O’Brien (Wielka Brytania; 21 października 2003) – kardynał prezbiter Ss. Gioacchino e Anna al Tuscolano; emerytowany arcybiskup Saint Andrews and Edinburgh i prymas Szkocji
    W przypadku indonezyjskiego kardynała przyczyną absencji był stan jego zdrowia, natomiast były prymas Szkocji zrezygnował z udziału ze względu na wysuwane wobec niego zarzuty natury obyczajowej.
    Natomiast ten o którym w artykule podano że rezygnuje, jednak przybył na konklawe. Chodzi oczywiście, o Antonius Naguib. Źródło - https://pl.wikipedia.org/wiki/Konklawe_2013

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.