Agnieszka Zakrzewicz swą dziennikarską pracę rozpoczęła w Radiu Watykańskim. Dziś, mieszkając od 20 lat w Rzymie i pracując jako korespondent zagraniczny dla polskich mediów, opowiada o kulisach Kościoła i Watykanu. W szczególności o tych sprawach, które najbardziej dotykają problemu kobiet w funkcjonowaniu tej instytucji, pedofilii, homoseksualizmu, sekularyzacji współczesnego społeczeństwa oraz przemian Kościoła katolickiego w epoce „postwojtyłowej“. W blogu „W cieniu San Pietro“ znajdziecie wszystko to, o czym otwarcie pisze prasa zagraniczna, a o czym z trudnością przeczytacie w prasie polskiej.

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Kliknij "lubię to" - W cieniu San Pietro fan page na Facebook

sobota, 9 lipca 2011

55. Papieskie wakacje - cz. 1



Nie tylko Watykan, ale także letnia rezydencja papieska w Castel Gandolfo pod Rzymem cieszy się przywilejem eksterytorialności. Ogrody papieskie w Castel Gandolfo to duża posiadłość ziemska rozciągająca się na przestrzeni setek metrów, pomiędzy centrum miasta a miejscowością Marino. Cały kompleks zajmuje powierzchnię 55 ha – jest zatem o 11 ha większy od Watykanu! W jego skład wchodzą trzy wille kardynalskie: Cybo, Del Moro i Barberini, dwa klasztory kontemplacyjne (Klarysek i Bazylianów), 30 ha parku i ogrodów kwiatowych, 24 ha ogrodów warzywnych, obory i budynki gospodarcze. Do prowadzenia tego dużego folwarku, Stolica Apostolska zatrudnia na stałe ponad 20 osób, a część produkcji rolnej jest sprzedawana.


Raj na Ziemi


Łagodny klimat, żyzna gleba, czyste jeziora i łatwość obrony terytorium, przyciągały ludzi w to miejsce już w czasach starożytnych. Tu właśnie znajdowała się stolica-sanktuarium plemion latyńskich, mityczna Alba Longa, od której bierze początek nazwa tej okolicy – Colli Albani (Wzgórza Albańskie). Na terenie należącym dziś do Watykanu znajdują się resztki jednej z najsłynniejszych willi rzymskich – wiejskiej rezydencji cesarza Domicjana (81-96 p.n.e), zwanego „Łysym Neronem“ i znanego ze swoich krwawych rządów.

Jak na ironię losu - to właśnie on dokończył budowę Koloseum, późniejszy symbol męczeństwa chrześcijan i rozkazał mówić na siebie Dominus et Deus karząc surowo tych, którzy kwestionowali jego boskość.

Tak, jak w okresie Republiki i Cesarstwa, Wzgórza Albańskie były uprzywilejowanym miejscem wakacji cezarów, patrycjuszy i senatorów – tak w średniowieczu i nowożytności wakacje zaczęli spędzać tu papieże, szlachta Państwa Kościelnego oraz duchowni. Wspaniała willa cesarza Domicjana została złupiona doszczętnie – w XIV wieku, cenny marmur, z jakiego była wykonana posłużył do budowy katedry w Orivieto.


Jak dobra przeszły w ręce Kościoła?


W 1200 roku, nad Jezorem Albano, najprawdopodobniej na miejscu mitycznej Alba Longi, został zbudowany zamek rodu Gandolfich, od którego miasto Castel Gandolfo (Zamek Gandolfich) bierze swoją nazwę. Była to jedna z najbardziej bezpiecznych i komfortowych fortec średniowiecznych w okolicach Rzymu. Po kilku dziesięcioleciach posiadłość przeszła w ręce rodu Savellich na blisko 300 lat. W 1596 r., w okresie pontyfikatu Klemensa VIII (1592-1605), Stolica Apostolska odebrała wspaniałą posiadłość wiejską rodzinie Savellich za dług wysokości 150 tys. skudów. 27 maja 1604 r., Zamek Gandolfich został uznany na mocy dekretu papieskigo własnością Kościoła i przyłączony do Państwa Kościelnego.


Papież Paweł V (1605-1621), po skargach złożonch przez mieszkańców Castel Gandolfo zdecydował się odnowić akwedukt i dokonać za własne pieniądze prac hydrologicznych oraz osuszyć pobliskie bagna – za co wystawiono mu tablicę na fasadzie zamku.

Pierwszym papieżem, który spędził wakacje w nowej posiadłości watykańskiej był Urban VIII (1623-1644). Było to w 1626 r., tuż po zakończeniu prac rozbudowy i modernizacji pałacu powierzonej słynnemu architektowi Carlo Maderno. Papież z rodu Barberinich, znany koneser sztuki, odwiedził Castel Gandolfo jeszcze jako kardynał. Rezydencja przypadła mu bardzo do gustu – postanowił więc przywrócić jej dawną świetność i uczynić komfortową. Myślał przede wszystkim o własnej wygodzie, ale przysłużył się też swoim następcom. Aleksander VII (1655-1667) z rodu Chigich dokończył budowę pałacu i nowej fasady przy pomocy architekta Berniniego. Klemens XIV (1769-1774), dla którego ogród letniej rezydencji był zbyt mały, powiększył terytorium watykańskie w 1773 r., kupując pobliską Willę Cybo, należącą do kardynała Kamila Cybo – który z kolei odkupił ją uprzednio od architekta Francesco Fontany, dokupując także 3 ha terenu, który przekształcił we wspaniały park, pełen cennych marmurowych rzeźb antycznych oraz fontann.


Trudno mieć ochotę na urlop gdy Państwo Kościelne upadło


W 1870 r., po upadku Państwa Kościelnego zajmującego przez wieki duży obszar Półwyspu Apenińskiego i po zjednoczeniu Włoch – Castel Gandolfo zostało opuszczone na 60 lat. Na mocy ustawy zwanej „legge delle Guarentigie“, wydanej przez parlament włoski w 1871 r. papieżowi została zagwarantowana nietykalność osobista a Watykan, Lateran i Castel Gandolfo utrzymały eksterytorialność. Mimo tego po zdobyciu Rzymu, obaleniu władzy papieskiej i przyłączeniu terytorium Państwa Kościelnego do Królestwa Włoch (20 września 1870 r.), kolejni papieże niechętnie opuszczali Watykan i jeździli na wakacje.


Dopiero po zawarciu Paktów Laterańskich w 1929 r., podpisanych przez Benito Mussoliniego, które kończyły tzw. „kwestię rzymską“ – Castel Gandolfo stało się znowu ulubioną letnią rezydencją papieży. W ramach negocjacji z faszystowskim rządem Włoch, była brana pod uwagę także możliwość dania papieżom innej opcji turystycznej na letnie wakacje – Willa w Caprarola lub Willa Doria Paphili na wzgórzu Gianicolo. Tradycja historyczna wzięła jednak górę…


Terytorium watykańskie poszerzyło się – zostały dołaczone do niego dwie kolejne wille – Barberini i Del Moro, obejmujące wspaniały park, ogrody, pola uprawne, budynki (będące już w posiadaniu kardynała Tadeo Barberini w 1631 r.). W 1929 r. został dokonany kolejny remont, modernizacja i rozbudowa pałacu papieskiego. W 1934 r. do Castel Gandolfo zostało przeniesione także Obserwatorium Astronomiczne kierowane przez jezuitów ponieważ w Rzymie, z powodu zbyt dużej ilości światła elektrycznego, zabrakło ciemności potrzebnej do obserwacji nieba. W Zamku Gandolfich, bez wątpienia, ojcom jezuitom jest teraz łatwiej wypatrywać Boga przez teleskop. Ale w epoce podróży kosmicznych - zamiast doczekać się powtórnego przyjścia na świat Zbawiciela, na sklepieniu niebieskim mogą zobaczć co najwyżej latające talerze albo Latającego Potwora Spaghetti, w którego wierzą pastafarianie…


AGNIESZKA ZAKRZEWICZ z Rzymu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.